CIUCHSMETYKI #2
Nie jedna z Was na pewno ma stertę ubrań, których:
a) nie nosi, bo jakoś nie.. nie wiem
b) bo za duże, bo za małe
c) bo mam taki bajzel w szafie, że nie wiem, gdzie co jest ( o! to ja)
d) bo stare może, jakieś takie nie wiadomo co
e) bo ciężko mi się z nimi rozstać
Czasem mam tak, że mam takie coś, że mnie nosi. I wtedy szukam jakiś fajnych dżinów, jakiegoś sweterka, kiecki, coś do pracy, na Uni, coby się prezentować i kupuję, kupuję, zamawiam, szperam po tych lumpach, przytacham stertę szmatek a tu zonk! no zonk! I tak noszę to samo, bo rano się spieszę, bo nie chcę mi się prasować, leń jak nic. A potem wyglądam, jak...eh ! szkoda gadać.
Byście widziały szafę mojej Rodzicielki, ta to jest As! Wszystko równe, kolorystycznie, poukładane, poprasowane, parę nowych sztuk wisi. Elegancko. A u mnie..., no a u Ciebie?
Źródło: klubodzieciarnia.pl
Wiecie co.., ja tam uwielbiam lumpeksy, zawsze wyłowię coś naprawdę extra. Chadzam na babi Targ - oj jest w Posen od czasu do czasu. Tylko jest minus jeden, tyle tego tam jest i dziewczyny to chyba trochę przesadzają , ceny walą, jak ze sklepu, bo mówią : Zara! Mango! Firmowa! Nowa!
Bullshit i to przez duże B!
Moim skromnym zdaniem, miało to integrować, łańcuch wymienianek spowodować, jakąś fajną atmosferę. A większość to chyba chce zarobić.
Z ostatniego rzutu została mi wielka torba ubrań. Dlatego chętnie się podzielę tutaj fotkami i ogłoszę wielkie rozdawactwo, wymieniactwo, sprzedawactwo za jakąś fajną cenę ( do dychy max !).
Co Wy na to?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz